Pamiętam jak jeszcze
kilka lat wstecz, moja ciocia zwoziła do Polski słodycze z Niemiec. Wielkie
paczki cukierków dla mnie i dla mojej siostry a dla mamy oczywiście kawa, bo
kawa niemiecka musi być ! :) Zawsze najbardziej preferowałam
lentylki. Jadłam je masowo i zawsze zazdrościłam siostrze, że dostaje większe
paczki niż ja… Ach, te niemieckie czekolady, jadło się tyle, że aż brzuch
bolał. Z czasem jednak w polskich sklepach zaczęły pojawiać się „niemieckie” i
inne zagraniczne słodycze, mimo to jednak dla mnie i dla mojej siostry te od
cioci były najlepsze:) Droga niemiecka markowa kawa
oczywiście również zagościła w naszych sklepach ( głównie kojarzy mi się teraz
z Lidlem) ale ciotka wciąż zwoziła nam tą oryginalną z Niemiec, bo LEPSZA.
No właśnie, czy to
tylko efekt placebo czy rzeczywiście zagraniczne, głównie zachodnie produkty
mają lepszy jakościowo i smakowo skład?
Jak się okazuje w wielu przypadkach: TAK
Koncerny
spożywcze i chemiczne oferują na zachodzie wyższej jakości produkty, niż u nas
pod tymi samymi markami. Często do Polski trafia znacznie gorszy towar. Kawa
Tchibo, Jacobs, Nescafe czy przyprawy firmy Kotanyi mogą mieć w Polsce gorszy
skład.
Na szczęście Coca-Cola doceniła polaków i napój ten w naszym kraju jest słodzony sacharozą czyli zwykłym cukrem stołowym. W innych krajach takich jak Bułgaria, Rumunia oraz na Słowacja i Węgry colę słodzi się syropem glukozowo-fruktozowym. Jest on podobny w smaku ale za to tańszy, płynny i ma dłuższy okres spożycia. Taki cukier jest bardziej zdradziecki niż sacharoza i często odpowiada za nasze tycie.
Na szczęście Coca-Cola doceniła polaków i napój ten w naszym kraju jest słodzony sacharozą czyli zwykłym cukrem stołowym. W innych krajach takich jak Bułgaria, Rumunia oraz na Słowacja i Węgry colę słodzi się syropem glukozowo-fruktozowym. Jest on podobny w smaku ale za to tańszy, płynny i ma dłuższy okres spożycia. Taki cukier jest bardziej zdradziecki niż sacharoza i często odpowiada za nasze tycie.
A
co ze słynnymi niemieckimi proszkami? Też są lepsze?
Jak się okazuje niemieckie proszki mają większe ilości detergentów, dlatego proszki te, głównie do białego są dużo lepsze niż te kupione u nas w Polsce pod tą samą marką. Można zrobić na tym dobry interes:), np. u mnie w mojej małej mieścinie niedawno został otworzony sklep pod tajemnicza nazwą „niemieckie produkty” czy coś w ten deseń :) Moja mam sobie go bardzo chwali, a jeszcze bardziej pana, który stoi na targu i sprzedaje proszki, które sam przywozi z Niemiec. „Aniu kup proszek do białego ale nie w sklepie, idź na targ tam stoi taki pan... „ :)
Jak się okazuje niemieckie proszki mają większe ilości detergentów, dlatego proszki te, głównie do białego są dużo lepsze niż te kupione u nas w Polsce pod tą samą marką. Można zrobić na tym dobry interes:), np. u mnie w mojej małej mieścinie niedawno został otworzony sklep pod tajemnicza nazwą „niemieckie produkty” czy coś w ten deseń :) Moja mam sobie go bardzo chwali, a jeszcze bardziej pana, który stoi na targu i sprzedaje proszki, które sam przywozi z Niemiec. „Aniu kup proszek do białego ale nie w sklepie, idź na targ tam stoi taki pan... „ :)
Tak na dobrą sprawę,
jako Polka z krwi i kości powinnam teraz winę zrzucić na rząd. A najlepiej
powiedzieć to wina TUSKA :) Może jest to po części prawda, ale…
Czasami wystarczy czytać skład tego co kupujemy, tam zazwyczaj wszystko jest podane na tacy…
Nie wszystko musie rozumieć, ale w niektórych produktach widać czarno na białym, że coś jest nie tak.
Czasami wystarczy czytać skład tego co kupujemy, tam zazwyczaj wszystko jest podane na tacy…
Nie wszystko musie rozumieć, ale w niektórych produktach widać czarno na białym, że coś jest nie tak.
Ciekawostka: żeby dany produkt był
sprzedawany w sieci Biedronka musi mieć dostatecznie niską cenę. Co robi
sprzedawca żeby obniżyć cenę? Obniża jakość produktu !
Sok jabłkowo -miętowy produkowany dla zwykłego sklepu spożywczego ma 25%
zagęszczonego soku, zaś ten z Biedronki już tylko 20%.
Pamiętacie może aferę słoiczkową firmy Gerber?
W składzie produktów z Indykiem i Kurczakiem była tajemnicza
nazwa MOM ( podkreślam BYŁA, ponieważ po aferze Gerber zmienił skład).
MOM to mięso oddzielane mechanicznie, czyli zmielony kurczaczek z błonami, włóknami i ścięgnami. Gerber, który zapewnia nas o najwyższej jakości produkował „obiadki” dla najwrażliwszych istot na świecie z mięsem które często znajduje się w parówkach.
MOM to mięso oddzielane mechanicznie, czyli zmielony kurczaczek z błonami, włóknami i ścięgnami. Gerber, który zapewnia nas o najwyższej jakości produkował „obiadki” dla najwrażliwszych istot na świecie z mięsem które często znajduje się w parówkach.
Dlatego zachęcam was do czytania składu, może i wy odkryjecie jakąś kolejną
aferę! :)
by Kleo