Niegdyś charakterystyczne szare blokowiska, na których wielu
z nas się wychowało kojarzone były z tak samo szarą jak one rzeczywistością.
Dzieci bawiące się na metalowych placach zabaw, które dziś są nie do przyjęcia
ze względu na zasady BHP. Dzieciaki z sąsiedniego osiedla uważane za kosmitów z
kompletnie innej planety J
No i oczywiście stale okupujący ławki „chłopaki z dzielni”.
Ale wracając do tych szarości – dziś jest ich coraz mniej. A to wszystko za sprawą coraz większej popularności sztuki ulicy – Street art.
Ale wracając do tych szarości – dziś jest ich coraz mniej. A to wszystko za sprawą coraz większej popularności sztuki ulicy – Street art.
Pierwsze skojarzenie – graffiti. Ale tak naprawdę z czym
kojarzy nam się graffiti? Z wandalizmem? Tak. Z malowaniem pociągów? Owszem. Z
wulgarnymi napisami na ścianach budynków, często tych zabytkowych? Jak
najbardziej. Niszczenie mienia? W wielu przypadkach…
Dlatego, twórcy SZTUKI używają określenia Street Art dla
odróżnienia swojej aktywności artystycznej w miejskiej przestrzeni od zwykłego
wandalizmu. Nie polega to na napisaniu spotykanego wszędzie „CHWDP” na murze (i
to z rażącym błędem..), czy napisów związanych z klubem piłkarskim, albo
obraźliwych sformułowań dotyczących nielubianego sąsiada. Jest to sztuka przez
duże S, której mistrzowie są wielokrotnie niedoceniani, tworzący dla własnej
przyjemności, a nie dla publiki czy rozgłosu.
Jak się okazuje, Street Art ma już swoich wielkich twórców,
którzy zdobywają uznanie publiczności i krytyki. Ich dzieła trafiają coraz
częściej z ulicy do domów. Jak mówią sami twórcy tworzenie jest dla nich
działaniem, które odrywa ich od codziennej rutyny wielkich miast. Ich aktywność
opiera się przede wszystkim na spontaniczności, a nie chęci zarabiania
pieniędzy. Często zlecenia pochodzą od
władz miast. A jeszcze 10 lat temu uliczna sztuka uznawana była jedynie za
pospolity wandalizm…
W Polsce nurt ten dopiero wychodzi z „podziemi”, a już
możemy pochwalić się artystami znanymi poza granicami naszego kraju. Jednym z
nich jest Paweł Kozłowski, znany bardziej jako Swanski. Sam artysta zaczynał
jako młody skejter zafascynowany wszystkim co wiązało się z tą nową subkulturą
ulicy. Obecnie na ślady działalności Swanskiego można trafić w całej Europie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz