poniedziałek, 7 stycznia 2013

Witaminy syntetyczne, czy naprawdę pomagają ?


          Zapewne każdy z nas od czasu do czasu „łyka” witaminy w tabletkach. Czy wiemy co tak naprawdę w sobie skrywają ? Czy naprawdę są takie zdrowe i pomocne dla naszego organizmu ? I czy od witamin syntetycznych się tyje?


Niestety studiowanie technologii żywności nie udostępniło mi odpowiedzi na te pytania. Jednak moje ogromne zaciekawienie tym tematem i pogłoski o  szkodliwości witamin w pigułkach zmusiły mnie do przeszukania Internetu w celu znalezienia odpowiedzi na dręczące mnie ( i mam nadzieję , że teraz również Was :) ) pytanie.
Każdy człowiek potrzebuje witamin, żeby żyć. Niestety nasz organizm nie potrafi ich sam zsyntezować w związku z czym muszą być dostarczane z pokarmem.  W dzisiejszych czasach, każdy jest zabiegany, dzieci po szkole jedzą obiad w biegu po czym biegną na korepetycje ,studentów nie stać na porządny posiłek a dorośli w pośpiechu jedzą cokolwiek by zapełnić żołądek by zdążyć do pracy a później zająć się domem. Nikt nie ma czasu a często i pieniędzy na zdrowe i pełnowartościowe jedzenie. Brakuje nam witamin i  najczęściej lądujemy w aptece stojąc w kolejce po witaminy w pigułkach . Jak każdy wie,  kolorowe pigułki które zażywamy pomagają nam zaspokoić  dzienne zapotrzebowanie naszego organizmu w witaminy takie jak C, E, D itp. Jednak musimy pamiętać , że witaminy te są syntetyczne i są obcą substancją dla naszego organizmu. Nasz organizm nie jest przystosowany ich trawienia a jak się okazuje ich przyswajalność ogranicza się do tylko kilku procent. Niektórzy z was mogli przekonać się o  tym na własnej skórze, kiedy mocz po spożyciu witamin przybiera kolor naszych pigułek. Istnieje również teoria, iż witaminy syntetyczne mogą niszczyć te korzystne witaminy w organizmie, więc nawet mogą bardziej pogarszać stan zdrowia niż go polepszać.

Przykładowo naturalna witamina C jest wchłaniana przez organizm w ponad 90% i jest wchłaniana bardzo powoli co jest bardzo ważne w leczeniu infekcji wirusowych. Natomiast  w przypadku syntetycznej witaminy C  stwierdzono, że nie zwiększa odporności organizmu na przeziębienia, a zbyt wielkie dawki tej witaminy zdecydowanie utrudniają leczenie niektórych schorzeń zakaźno-alergicznych, np. reumatyzmu. Przedawkowanie syntetycznej witaminy C grozi powstawaniem skrzepów krwi, kamieni w nerkach i pęcherzu moczowym. Niszczy też witaminę B2 oraz zaburza proces wytwarzania insuliny i zwiększa zawartość cukru w moczu i krwi. Duże jej dawki zwiększają też zmęczenie mięśni i zaburzają reakcje wzrokowe i ruchowe. Należy pamiętać, że przy podawaniu większych dawek syntetycznej witaminy C mogą pojawić się objawy biegunkowe, których po podaniu naturalnej formy witaminy C nie obserwuje się. Nadmiar kwasu askorbinowego wydala się bowiem przez nerki.


Dla mnie osobiście najciekawsze w tym wszystkim jest to iż od witamin w tabletkach najzwyczajniej w świecie się tyje. I już tłumaczę dlaczego. Mianowicie w momencie gdy pochłaniamy witaminy naturalne które zawarte są w roślinach jemy również niezbędne sole mineralne, składniki białkowe i węglowodany, które organizm potrzebuje by przyswoić witaminy. W witaminach syntetycznych ich nie ma dlatego po ich spożyciu instynktownie zaczyna szukać  pożywienia a co się za tym wiąże jeść więcej, co może prowadzić do nadwagi. 

U mnie w domu od dawna moja mama pakuje we mnie masę witaminek szczególnie witaminy C i znany nam wszystkim „rutinoscorbin”. Nigdy nie odmawiam, bo czemu miałabym odmówić witaminki C o smaku cytrynowym, która miała zwiększyć moją odporność. Dziś jestem innego zdania i uważam , że przez te wszystkie lata wydałam na to masę pieniędzy, które poszły w błoto :)

 

 

Skoro syntetyczna witamina C nie chroni nas przed przeziębieniami a tylko może zaszkodzić to po co przepłacać ? A wy jakie macie na ten temat zdanie ? W każdym razie ja jutro idę na zakupy i kupuję całą masę warzyw i owoców pełnych w witaminy i sole mineralne, które mój organizm z przyjemnością przyswoi! Pociągnie mnie to po mojej studenckiej kieszeni , ale czego się nie robi dla zdrowia! :)


by Kleo




6 komentarzy:

  1. Kleo bardzo ciekawy tekst,uświadomiłaś mnie i chyba też innych czytelników. Dzisiaj kupiłam pomarańcze więc też będę już zdrooowa :P :) A Ty przecież jesteś milionerką, stać Cię na wszystko :P buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ja jeszcze nie mam owoców ale mam nadzieję , że jutro uzupełnie lodówkę:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty już dzisiaj zjadłaś troszkę tych witaminek :) tych naturalnych oczywiscie :) współflatka jest z Ciebie dumna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wcinać owce i warzywa, często i gęsto! :D A najlepiej jabłuszka. Jabłuszka są zajefajne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja uważam, że to lekko bzdura. Jakie badania potwierdzają Twoje tezy. A co jeśli witaminy przyjmujemy zaraz po/przed posiłkiem - przecież wtedy mają się w czym rozpuścić i wchłonąć... I jak wyjaśnisz jaka jest różnica między naturalną/syntetyczną wit. C. Jaka różnica chemiczna?? Konformacja?? Cokolwiek... ???

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tylko tłumaczę, dlaczego zazwyczaj się tyje od witamin w tabletkach. Oczywiście, jeśli w trakcie przyjmowania witamin syntetycznych spożywamy jakieś posiłki to pomagamy im się wchłonąć, ale nie o to mi chodziło... po prostu zwiększa się nasz apetyt.
    Jeśli chodzi o różnice ,to po pierwsze syntetyczna - jest sztuczna, czyli nie naturalna dla naszego organizmu, obca. I jak wiemy wszystko co sztuczne jest gorsze od naturalnego.
    Czytałam również, że te witaminy syntetyczne mają budowę prawoskrętną, a nasz organizm przyjmuje tylko te witaminy o budowie lewoskrętnej ...a ponadto syntetyczne niszczą te naturalne ...
    Nie dam sobie rękę uciąć za te informację, prowadzę bloga, nie piszę książki naukowej:)
    Kleo

    OdpowiedzUsuń