piątek, 18 stycznia 2013

Kilka przykładów manipulacji marketingowej



Gdybym się Was spytała czy ulegacie manipulacji marketingowej, większość z Was odpowiedziałaby, że oczywiście nie. Prawda jest jednak zupełnie inna. Jesteśmy bardzo podatni na reklamę i zabiegi marketingowców. W wielu przypadkach nawet nie wiemy, że uczestniczymy w manipulacji. Można powiedzieć, że jak stado posłusznych baranków jesteśmy wiedzeni przez ludzi, którzy dokładnie wiedzą gdzie chcą nas poprowadzić. O sztuczkach marketingowych mówi się ostatnio coraz głośniej. Możliwe, że część z nich jest Wam już znana ale może jest coś co umknęło Waszej uwadze ;) To zaczynamy!




1. Ok, wchodzimy do sklepu, bierzemy koszyk i udajemy się na zakupy. Pierwsza pułapka, która na nas czeka to układ sklepu. Rozmieszczenie półek i ścieżek w sklepie nie jest przypadkowe. Chodzi o to żeby jak najbardziej nami pokierować jeśli chodzi o przejście przez sklep. W literaturach branżowych możemy znaleźć dokładne opisy poszczególnych układów, ich zalety, wady oraz wpływ na klienta. Dla przykładu weźmiemy układ siatkowy sklepu (występujący m.in. w Tesco, Real). Zdjęcie widzimy po prawej. Zalety tego układy: dobra kontrola nad ruchem klientów, dobra ekspozycja towaru, niskie koszty ekspozycji. Wady: trudności z efektywną obsługą klienta, brak możliwości sprzedaży osobistej, klienci często uważają, że mają mało swobody poruszania się. 

2. Udało się nam wejść. Stajemy naprzeciwko jednego z regałów w sklepie. I co widzimy? Widzimy produkty z danej półki najdroższe bądź te, których sklep się chce pozbyć. Są one ułożone na wysokości naszego wzroku. Przyjrzyjcie się kiedyś regałom z zabawkami dla dzieci. Te najdroższe są na samym dole tak aby dzieciak, będąc z rodzicem na zakupach zauważył właśnie tę zabawkę. A może zdarzyło Wam się często szukać podstawowych produktów typu chleb czy masło po całym sklepie? Wydaje się to śmiesznie ale są one bardzo często specjalnie ukrywane między regałami aby przemierzyć jak najdłuższą drogę pomiędzy sklepowymi półkami.

3.  Dalej rozglądamy się za produktami, które nas interesują. Chodzimy w rytm muzyki. Przypominacie sobie? W sklepach zawsze jest muzyka. Zazwyczaj bardzo wolna aby nasze ruchy były wolniejsze, a tym samym żebyśmy dłużej zostali w sklepie. Muzyka zmienia się tylko na święta. Szybkie, wesołe piosenki i kolędy docierają do naszych uszu. Ma to spowodować u nas świąteczny, podniosły nastrój, a tym samym sprawić, że będziemy robić zakupy oraz kupować prezenty pod wpływem impulsu.

    4.  Krążymy między półkami, a tu wielki napis OKAZJA albo PROMOCJA. Żel pod prysznic 500 ml za jedyne 9.99 zł. No tak, skoro okazja to bierzemy. Szkoda tylko, że zazwyczaj na tej okazji przepłacamy kilka złotych. To kolejny chwyt marketingowy. Warto poszukać tego samego produktu na zwykłej półce. Może okazać się tańszy niż ten z promocji.


5. Podchodzimy do półki ze spodniami. Widzimy trzy rodzaje dżinsów: pierwsze kosztują 50zł, drugie 80 zł, a trzecie 120 zł. Myślimy: „Nie wezmę tych najtańszych bo pewnie są beznadziejne, te za 120 zł są za drogie, te za 80 zł będą idealne. Nie najtańsze ale też nie najdroższe”. I tym samym kupujemy spodnie, które chce koniecznie sprzedać sklep. Zasada jest prosta, umieszczamy produkt między tańszym od niego i droższym. Klient zazwyczaj wybierze ten pośrodku.

6. Ok, zrobiliśmy zakupy. Idziemy do kasy. Kas oczywiście z 60. Czynne 4.  To również nie przypadek. Chodzi o to żeby jak najdłużej przyglądać się tzw. wystawkom przed kasą. Znajdziemy tam takie pierdoły jak drobne słodycze, gumy do żucia, baterie, gazetki, zapalniczki, breloczki. Jak wiadomo „takie rzeczy się zawsze przydają”. Wrzucimy coś dodatkowo do koszyka.

7. Zapłaciliśmy całą masę pieniędzy za nasze zakupy. Kierujemy się do samochodu. Droga do parkingów zawsze jest specjalnie przedłużana. A nóż zahaczymy o jakiś butik, kiosk czy cukiernię.

To tak pokrótce o sklepach. Nic Was nie zdziwiło? Znacie te wszystkie metody manipulacji? To czytajcie dalej. Będzie teraz o manipulacji w Internecie.

1. Szukamy wymarzonego aparatu, telefonu, lodówki czy szkoły ;)  W erze Internetu zdajemy się na opinie innych użytkowników...ale uwaga. Ponad 50% pozytywnych komentarzy na temat danego produktu jest pisane przez specjalistów. Są to ludzie, którzy chodzą po różnych stronach, grupach dyskusyjnych, forach i zachwalają produkt. Wdają się w dyskusje, przekonują do swoich racji Co więcej, często kilku specjalistów zakłada na forum temat np. o jakimś telefonie i rozmawiają między sobą. Bywa i tak, że jedna osoba ma kilka fałszywych kont na facebooku i tylko się przełącza. A negatywne komentarze? W pewnej firmie telekomunikacyjnej jest zasada, że ich pracownicy zanim zaczną pracę wystawią po dwa negatywne komentarze konkurencji. Wszystkie przypadki powyżej mają wspólną nazwę: marketing szeptany, inaczej buzz marketing. Co więcej, ta forma marketingu jest obecna także w naszym codziennym życiu. Wystarczy, że siedząc na fotelu w zakładzie fryzjerskim słyszymy rozmowę dwóch pracownic zachwalających powiedzmy jakiś szampon. Nie wydaje nam się to podejrzane, ot zwykła rozmowa. Jednak tak naprawdę często ma ona na celu zapoznać nas z produktem, a panie fryzjerki są za taką reklamę wynagradzane. I o to właśnie chodzi. Mamy odnieść wrażenie, że o produkcie dowiedzieliśmy się przez przypadek, nie z reklamy, a od zwykłej osoby z naszego otoczenia.

A jak ogromne firmy wykorzystują marketing szeptany? Oto przykład. Na pewno kojarzycie pocztę Gmail. Stała się ona dostępna dla nas dopiero niedawno. Skąd jej popularność ? Otóż Google rozdało konta pocztowe tylko pewnej grupie użytkowników, która mogła je przekazać innym za pomocą zaproszenia na e-mail. Osoba, która dostała taki dostęp dostawała kolejną pulę zaproszeń do rozesłania. Grupa tych użytkowników zrobiła wokół siebie pewien rodzaj elitarnego klubu, do którego każdy chciał dołączyć. Ludzie oszaleli na punkcie tego żeby mieć pocztę Gmail. Byli skłonni nawet płacić (aukcje na Ebay) za to aby ktoś wysłał im zaproszenie. Trudno się nie zgodzić, że był to rewelacyjny chwyt marketingowy.

2.  Skąd nagle mało znany dotąd piosenkarz czy piosenkarka bije rekordy popularności na Youtube? Otóż wyświetlenia oraz subskrypcje można spokojnie kupić już nawet na naszym rodzimym Allegro. Nam się wydaje, że ktoś nagle stał się strasznie popularny, a to zwykły zabieg marketingowy. Podobnie jest z fan page na Facebooku. Wystarczy wejść na jakiś portal aukcyjny i kupić 1000 fanów za naprawdę małe pieniądze ( od 20 do 40 zł). Dla wielkich firm czy gwiazd to żaden wydatek.

3. Coraz więcej ludzi z branży marketingu kieruje swoją uwagę na blogi. Wystarczy zapłacić odpowiednią sumę bądź sprezentować odpowiednią liczbę produktów aby znany i lubiany bloger wspomniał coś na ten temat w swojej notce. Bardzo często taka reklama jest wplatana w zdanie, które wydaje nam się zupełnie neutralne. I takim sposobem blogerzy dostają darmowe kosmetyki, ubrania, a często też sprzęt elektroniczny.

4. Artykuły w Internecie dotyczące mody, najnowszych trendów, najlepszych filmów, świetnych książek są bardzo często sponsorowane. Zazwyczaj nie zdajemy sobie z tego sprawy bo jest to napisane malutkimi literkami gdzieś z boku. Czytając je, myślimy, że to jeden z wielu artykułów na naszym ulubionym portalu. W taki sposób rodzą się modowe hity, uwielbiane przeboje kinowe oraz pożądane przez wszystkich marki. Często też firmy specjalnie rozpuszczają plotki na swój temat czy na temat danego produktu. Najważniejsze żeby zrobić wokół siebie szum. Przykładem tego jest news, który w kilka godzin obiegł Internet, a dotyczył sprawy sądowej między Apple, a Samsungiem. Ten drugi przegrał sprawę i miał mu wypłacić Apple odszkodowanie w wysokości jednego miliarda dolarów. W Internecie pojawiła się plotka, że wkurzeni przedstawiciele Samsunga postanowili zapłacić Apple tę kwotę w 5-centówkach i dowieźć ją na miejsce trzydziestoma ciężarówkami. Informacja oczywiście okazała się nieprawdziwa. Jednak istnieją spekulacje, że została wypuszczona specjalnie przez Samsunga aby ośmieszyć Apple.


Sztuczki marketingowe można by mnożyć. Te wymienione wyżej to tylko niektóre, zapamiętane przeze mnie. Zresztą sam marketing to temat rzeka. Podobnie jak i manipulować można na wiele sposobów. Wystarczy spojrzeć tylko na nasz rząd ;) Niestety, chwytów marketingowych nie unikniemy. Nawet ludzie, którzy się tym zajmują na co dzień, moi wykładowcy, przyznają się, że nie są w stanie wszystkiego wychwycić. A co dopiero my, zwykli laicy. Możemy jedynie r ozważniej dobierać źródła informacji i częściej kierować się własnym rozumem.


 by Asia

PS. Do niedawna główną dewizą ludzi z marketingu było „Zaspokajać potrzeby klientów”. Obecnie ta dewiza brzmi inaczej „Stworzyć potrzebę”, potem tylko odpowiednio zmanipulować konsumentami tak aby sami doszli do wniosku, że muszą to kupić i sukces gotowy.







13 komentarzy:

  1. Co do pierwszego zdania, daję się manipulować :D Ale to jak wszyscy :) Np. dałem się całkowicie zgooglonizować (w sumie to tego chciałem) :) Co jeszcze... cóż, bardzo ciekawy wpis (ale u mnie tak zawsze jeśli idzie o mentalność) no i dodatkowo zostałem zmotywowany, pani Asiu, do wbicia posta o obłudzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tylko nie pani,tylko nie pani plissss :)

    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, z racji, iż należymy do jednego plemienia zwanego Polakami, a ma pani większą wiedzę na temat psychologi (patrz kierunek studiów), to należy się zwracać z należnym szacunkiem do takich osób, jak pani właśnie ;)

      Usuń
  3. Właśnie problem polega na tym,że z psychologią mam mało do czynienia gdyż ja,odwrotnie niż Agata,studiuje zarządzanie ;) Także bez obaw,nie trzeba paniować ;)

    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajj... rzeczywiście. Mine mistaken co do kierunku :) Miłym być można zawsze, ale jak sobie pani... khm... znaczy, jak sobie życzysz Asiu :)

      Usuń
  4. Przecież marketing, reklama, kupowanie więcej i na zapas napędza gospodarkę więc nie widzę w tym nic złego, że w markecie mnie mamią muzyczką żebym była dłużej (ale i tak często w tesco wali każdym możliwym smrodem więc robię zakupy i ewakuację). To pierwszy krok żebym coś polubiła. Do tego powinna być miła obsluga, następnie gratisy które mnie zwabią, karty lojalnościowe itd...
    Warto(!!!!!) zdawać sobie z tego sprawę, ale myślę, że nie należy szczególnie piętnować :) Teoretycznie możemy żyć o wodzie i kiełbasie a ubierać się w prześcieradło.

    Ale chyba nie o to chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Post nie ocenia czy to jest dobre czy złe. Uświadamia tylko kto i jak nas robi w bambuko :) Czy to jest dobre czy nie to zależy od punktu widzenia. Ale wiedzieć trzeba i kierować się własnym rozumiem także :)

      Usuń
    2. w dzisiejszych czasach kapitalizm jest całkowicie wypatrzony i skorumpowany. gospodarka jest napędzana sztucznie przez sztucznie tworzone potrzeby klientów. Klienci są wręcz oszukiwani. Kupują produkty, które po określonym czasie (koniec gwarancji) bądź ilości użyć mają się wyłaczyć, zablokować, zepsuć (tak zostały przeprojektowane). Koszt "naprawy" jest zawsze nieopłacalny (w serwisie obowiązują stawki zaporowe). W efekcie pozbywamy się dobrych produktów. To ogromne marnotrawstwo zasobów. Dajemy zarobić korporacjom i zabijamy mniejsze i małe firmy, których nie stać na te wyrafinowane działania. I cały czas kręcimy się w miejscu. A nasze dzieci i dzieci naszych dzieci będą żyć na jednym wielkim śmietnisku, w świecie permanentnego braku surowców. Surowce będą drożeć, produkty będą drożeć, a korporacje będą zarabiać na niewolnikach żyjących iluzją wolności. i tak się skończy sztuczne napędzanie gospodarki. A wszystko przez oderwanie wartości pieniądza od wartości złota przez prywatną korporację finansową czyli amerykański FED udający instytucję publiczną. W czasach przed FED-em nie było ciągłych kryzysów gospodarczych. XIX wiek to okres stałej prosperity. I komu to przeszkadzało? Korporacjom, które obecnie są wszechmocne i silniejsze niż rządy amerykański i europejskie razem wzięte.

      Usuń
  5. Ciekawy post. Ogólnie bardzo ciekawy blog, dowiedziałem się o nim z Komputer Świata, gdy opublikowali oni "Ludzi memów" na swojej stronie. Przykład manipulacji marketingowej ;)
    A od strony technicznej mam jedną uwagę: proszę - załóżcie każda z edytorek własne konto i z niego piszcie bloga. Będzie łatwiej, bo będzie można odfiltrować posty tylko jednej osoby, a przy odpisywaniu na komentarze nie trzeba będzie się podpisywać. Ale to tylko sugestia ;)
    Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękujemy serdecznie za radę, to jest dobry pomysł:) musimy się tym zająć, ale każda ma sesje i jesteśmy zabiegane:(
    Dziękujemy również za miłe słowa:)
    Kleo

    OdpowiedzUsuń
  7. Manipulacja była zawsze i wszędzie. Trzeba być jej świadomym. Fajny post.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tylko z mgły wyłania się jeden problem kto tworzy korporację ... przecież nie roboty tylko ludzie.
    Więc skąd taka drapieżność tychże. To jest nowoczesny system niewolnictwa. Ciągły, i bezwzględny trend więcej, więcej, więcej. Wszystkiego. Samochodów, domów, jachtów. Pytanie... takie ostatnie jak wielki grobowiec będą Ci którzy maja tak wiele musieli sobie wybudować by to ze sobą zabrać.

    OdpowiedzUsuń