wtorek, 22 stycznia 2013

Parę słów o Blue Monday i depresji sezonowej

Nie wiem czy wiecie ale wczoraj był najbardziej depresyjny dzień w roku :)
Blue Monday został wymyślony przez angielskiego psychologa Cliffa Arnalla w 2004 r. 
Dlaczego akurat ten dzień?
Psycholog stworzył specjalny wzór aby wyliczyć najbardziej depresyjny dzień roku. Pod uwagę wziął długość dnia, długość nocy, warunki pogodowe. Dodatkowo pamiętał również o naszych niedotrzymanych obietnicach noworocznych, czekaniu na wypłatę oraz pożyczkach zaciągniętych na Święta Bożego Narodzenia. Blue Monday według jego wyliczeń wypada zawsze w ostatnim tygodniu stycznia.
Zapytana o zdanie psycholog Anita Bartnicka-Michalska powiedziała,że nie zauważyła tego dnia większej ilości pacjentów w przychodni. Stwierdziła po prostu, że my najzwyczajniej w świecie nie lubimy żadnego poniedziałku. Kończy się weekend, trzeba wrócić do pracy i zacząć żyć znów szarą rzeczywistością.
Blue Monday należy jednak traktować z dużym dystansem. Wiele osób twierdzi,że ma on mało wspólnego z medycyną czy nauką. Prawdopodobnie jest to chwyt marketingowy wymyślony na potrzeby biura podróży Sky Travel. Miał on uświadomić ludzi jak bezsensowne jest siedzenie w zimnej Europie kiedy można się wygrzewać w ciepłych krajach.
Warto jednak wspomnieć, że istnieje coś takiego jak SAD. Jest to tzw. depresja sezonowa, która zaczyna się na przełomie października/listopada i trwa przez całą zimę aż do marca/kwietnia. Najważniejszą jej przyczyną jest dużo mniejsza ilość światła,która dociera do naszych oczu. Wychodzimy do pracy jest ciemno, wracamy z pracy jest ciemno. Depresja sezonowa występuje najczęściej u młodych ludzi od 20-30 lat, częściej u kobiet niż u mężczyzn. Objawami SAD jest m.in. poczucie ciągłego zmęczenia, zaburzenia snu, obniżenie nastroju, lęk, drażliwość, płaczliwość, spadek libido. Choroba ta znana jest głównie w krajach bardzo chłodnych, tam też odnotowuje się w czasie od października do kwietnia najwięcej samobójstw.
Miejmy jednak nadzieje,że nas ten problem nigdy nie dotknie. Co prawda, łapiemy czasem jesienno-zimowe dołki ale myślę, że dobre towarzystwo i trochę śmiechu wprowadzi nas znów na dobry tor ;)
Dla pocieszenia napiszę jeszcze,że 4 poniedziałki w 2013 r. mamy już za sobą. Jeszcze tylko 49 ;)

by Asia

1 komentarz:

  1. Ludzie, to zawsze lubią na te poniedziałki narzekać. A co one im zrobiły? Od sobie taki dzień żyje, a prawie każdy go nienawidzi :/ Biedny poniedziałek :(
    A co do deprechy, to w sumie jej nie odczuwam... a to pewnie z racji, iż Zima, to mine ulubiona pora roku :)

    OdpowiedzUsuń